piątek, 23 grudnia 2011

O Syzyfie...i nie tylko:)

Zastanawialiście się kiedyś co mógłby czuć Syzyf, gdyby w końcu bogowie okazali mu łaskę i pozwolili wtoczyć głaz na szczyt góry? Może czułby to, co mój syn dzisiaj, kiedy matematyczka oddała klasówkę i dostał swoją pierwszą piątkę:)- skakał z radości pod tablicą podobno i z racji tego, że przypomina przerośniętego z cienkimi kończynami- pewnie wyglądało to dość niesamowicie, chociaż kto wie- matematyczki są pewnie przyzwyczajone do nietajonej radości swoich uczniów;)- niemniej- dzisiaj umieścił swój głaz na szczycie...i jestem z niego bardzo dumna, bo kosztowało go to mnóstwo pracy i siły ducha...


...a może Syzyf czułby coś na kształt pustki pomieszanej z radością?;)
W tym tygodniu dowiedziałam się, że został wysłany do szkoły ostatni już list intencyjny od naszego partnera w projekcie "Wyczuj puls Mazowsza" oraz, że mamy już wszystkie parametry pod budowę ogródka meteorologicznego i nasi inżynierowie czekają już tylko na ( no mam nadzieję, że czekają na to właśnie;) chwilę bez śniegu aby wytyczyć środek ogródka i wylać podmurówki...a ja?
Ja nie potrafię do końca uwierzyć, że ten etap jest za nami- bo wtaczanie tego akurat głazu trwało od sierpnia i droga była długa, pełna opadów(ramion)....wzniesień(brwi)...kilometrów( słów w mailach:)


Ale mamy to już za sobą...i widok ze szczytu tej góry jest wspaniały:) Przed oczami są...kolejne góry:) ale, jak zostało dzisiaj ustalone między dwoma kobietami- one tylko z bliska wyglądają na niepokonane...z daleka nie mają nad nami żadnej mocy...

Jako, że czas przedświąteczny to dzieląc się z Wami przemyśleniami o Syzyfie, chciałabym równiez pokazać Wam wytwór rąk dziecięcych, wobec którego dzisiaj stanęłam i oniemiałam ze wzruszenia połączonego z kojącym przeświadczeniem, że świat jest pełen radości tworzenia...

           
               To szopka przygotowana dla pacjentów Kliniki Onkologii przez jedną ze szkół warszawskich:


.....prawda, że urzeka?:)


Wszystkim podczytywaczom składam życzenia spokoju Ducha_Którego_Nie_Gaście i mocnej wiary w to, że Dobro rodzi się każdego dnia w nas samych. Wesołych Świąt!

wtorek, 6 września 2011

Blizna po matce;)

" Mamo, tzn, że będziesz działała w jakiejś tajnej organizacji, w jakimś układzie"?- pyta moje dziecię, kiedy oznajmiam mu, że oto jego matka została przewodniczącą 3-jki klasowej i będzie dzięki temu uczestniczyła w zebraniach Rady Rodziców Szkoły:)- O Matko_Bolka, myślę sobie- zindoktrynowali mi potomka...jak nic agitator jakiś był w szkole...wyjaśniam rzeczowo i cierpliwie w czym rzecz, na co ta krew z mojej krwi stwierdza: " Aaaaaa... to będziesz robiła kanapki na bal karnawałowy?"..cóż, nie do końca, chciałam powiedzieć...ale wiecie, w tamtej chwili przypomniałam sobie moją mamę- która nawet z przygotowywania kanapek dla dzieci z powodu jakiejkolwiek uroczystości w szkole, robiła wielkie wydarzenie, które jednoczyło ludzi, cieszyło, dawało poczucie wspólnoty...moją mamę, która była ( i jest nadal ) osobą nadaktywną, której to ja- jak stwierdzi każdy , kto chociaz trochę mnie zna- jestem nieodrodną córką:)..."Wiesz, że robisz dobre kanapki, mamo?"- powiedział mi więc mój syn widząc moją niewyraźną minę...i uśmiechnęłam się, bo zawsze też tak mówiłam mojej mamie...

A plany szkolne na ten rok? Jak zwykle- jedne kiełkują gdzieś na obrzeżach świadomości, inne zaowocowały już określoną strategią- o ile nie przytrafi się nam jakaś decyzyjna i finansowa Irene czy inny Lee a łaskawi bogowie wysłuchają natrętnych modłów- zbudujemy na terenach zielonych należących do IPCZD ścieżkę dydaktyczną dla naszych uczniów-pacjentów, z tablicami edukacyjnymi, ścieżką zmysłów i ogródkiem meteorologicznym...dlaczego?

A dlaczego nie?:)

niedziela, 19 czerwca 2011

A wszystko to...bo jest w nas energia:)

Za dwa dni koniec roku szkolnego, projekt poświęcony oszczędzaniu energii uroczyście zakończyliśmy i kiedy niektórzy pytają mnie jak to zniosę- odpowiadam wykończona wielomiesiecznymi przygotowaniami do zakończenia;), że to tylko ta najprzyjemniejsza część się skończyła;) Została żmudna praca nad raportami, sprawozdaniami i dalszym skrupulatnym wydawaniem nieswoich pieniędzy;)

Ale...słońce zagląda nam już do sal lekcyjnych przez wymienione okna dzięki dotacji firmy Vattenfall a fachowcy od oświetlenia, przy ogólnym zamieszaniu, permanentnie wywróconym do góry nogami działaniu naszego sekretariatu- montują właśnie nowe, energooszczędne świetlówki, na które przeznaczyliśmy pieniądze uzyskane od Fundacji Energa i PGNIGE- możemy więc się cieszyć (co ja robię poprzez zakradanie się cichaczem do sal lekcyjnych i sprawdzanie czy nowe okna aby otwierają się i zamykają bez problemów:)- zabawa i satysfakcja ogromna;)p

Ktoś bardzo mądry powiedział mi, że "Jak się ma czyste intencje to nawet pogoda człowiekowi sprzyja":)

Nasze musiały być iście sterylne( co jakby nie dziwi z racji tego, gdzie pracujemy;) ponieważ nawet moje heretyckie modlitwy do bóstw wszlkiej maści, nie wyzwoliły w naturze jej zwykłego umiłowania do robienia psikusów i aura 11 czerwca w dzień Pikniku Ekologiczno-Naukowego nie pokazała nam swojej klimatoumiarkowanej twarzy- było ciepło i bez opadów, na co mało kto liczył widząc, co działo się za oknem w piątek;)

Ale tak jak u Mirandy Priestley- Planu B nie było;)

Było za to gwarno, wesoło z Agencją Marketingową BOOM, naukowo-chemicznie ze Stowarzyszeniem KLATRAT, naukowo-fizycznie i cokolwiek kwaśno;) z Kołem Naukowym Fizyków , ekologicznie  z Ośrodkiem Działań Ekologicznych "Źródła", muzycznie po ENEJowsku, hybrydowo z Toyotą kolorowo, bo zawitała do nas florystka, Pani Zofia Wojciechowska z Mrągowa, wystrzałowo ze Stowarzyszeniem Naukowo-Oświatowym Pozyton, zapachniało lasem na zajęciach prowadzonych przez Nadleśnictwo Drewnica, Fundacja Sto Pociech zabrała nas do energetycznego miasta, biolodzy z Instytutu Biologii UHP z Siedlec przywieźli urocze - Weź_To_Ode_Mnie- karaczany, pająki i pijawki, które podglądaliśmy pod mikroskopem, Pracownia De Margot wprowadziła nas w I stopień wtajemniczenia jesli chodzi o technikę decoupage a studenci z Erasmusa zrobili dobrą geograficzną robotę, kiedy namalowali na buziach naszych podopiecznych flagi krajów z których pochodzili:)

Nikt nie zawiódł, bez większych gaf też się obyło, a nawet jesli udało mi się je popełnić, to błyskawiczna reakcja powodowała, że pragnienie teleportacji z mojej strony nie musiało się ziścić;)- na podsumowanie projektu na Pikniku, przybyła pani Burmistrz Dzielnicy Wawer- Jolanta Koczorowska, która objęła projekt swoim Patronatem i ufundowała nagrody dla dzieci w konkursie plastycznym, nie zabrakło również przedstawicieli władz IPCZD, sponsorów, organizacji współpracujących przy projekcie no i tych, dla których to wszystko robiliśmy- pacjentów, ich rodziców, personelu szpitala i mieszkańców dzielnicy. Cieszy tak miły , pełen ciepłych słów i zainteresowania odbiór naszych działań i o ile podobny pomysł zyska aprobatę u moich władz:)))- może uda nam się spotkać za rok:)

A oto mini relacja fotograficzna z naszego Pikniku:















 A na pytanie- Po co to było?- najlepiej odpowiedzą TE zdjęcia:

  Magda Łuczycka Szkoła Podstawowa nr 138- II miejsce w konkursie plastycznym- "W świecie Pstryczka Elektryczka" w kategorii wiekowej- klasy I-III SP

                             Trudno znaleźć lepszą odpowiedź niż widok buzi szczęśliwego dziecka:) lub podziwianie prac takich ja ta na zdjęciu poniżej, którą kocham miłością nieustającą i żałuję niezmiernie, że autor tej pracy na Pikniku się nie pojawił z przyczyn osobistych i niezależnych od niego, czyli wyjazdu z rodzicami:)

                              Sebastian Okulus- lat 4, Przedszkole Niepubliczne, "Zielony Domek" I miejsce w konkursie plastycznym "W świecie Pstryczka Elektryczka" w  kategorii wiekowej- Przedszkole





I wiadomość z ostatniej chwili- dzięki władzom IPCZD i środkom pieniężnym z Funduszu Partnerstwa z Krakowa i Warszawskim Inicjatywom Edukacyjnym, mamy możliwość umieszczenia przy wyłącznikach światła w szpitalu,  naklejek- "przypominajek" :

  
Pracę wykonała Matylda Łukasiewicz z Rehabilitacji Pediatrycznej- Turnus, ZSS NR 78 w IPCZD- I miejsce w konkursie plastycznym- "LOGO"- kategoria wiekowa klasy 4-6 SP

Wszystkim, którzy zobaczą to LOGO wychodząc z pomieszczenia, w którym sie znajdują uprzejmie zaleca się skorzystanie z w/w rady:)


Zakończenie projektu "Nie trać energii!- przełacz się z nami na tryb oszczędny" należy uroczyście oznajmić i...zgasić światło:) dziękując wszystkim i każdemu z osobna za pracę przy jego realizacji, w którą włożyliśmy wspólnie mnóstwo energii , mając cichą nadzieję, że jeszcze wiele jej w nas pozostało:)



Zdjęcia pochodzą z prywatnych albumów- B. Wachnickiej, M. Małka, E. Nowożyckiej, I. Hermańskiego i K. Staniszewskiego oraz autorki tego bloga

poniedziałek, 30 maja 2011

Energetyczne Piknikowanie...

Ile czasu można poświęcić na zakup jednej przenośnej tablicy i zestawu akcesoriów do tej tablicy?
Odpowiedź brzmi- tyle, aby zakupy za kwotę 640 zł co najwyżej przekroczyły tę kwotę o 2 gr.;)- czyli sporo czasu na sprawdzanie, dodawanie, obgryzanie paznokci, krzyk rozpaczy wydany w duchu, po raz setny zdanie sobie sprawy, że matematyka królową nauk jest...
Jesli przekroczę tę kwotę o zbyt dużo- Kochana Dyrekcja pokaże swą groźniejszą twarz:) jeśli wydam 639 zł na kark ściagnę sobie tajemnicze WŁADZE, które wymagają rozliczeń co do złotówki...
...No tak, ale projekt zbliża się ku końcowi , więc i czas rozliczeń i podsumowań nadchodzi siedmiomilowymi krokami




...11 czerwca( sobota) na terenie IPCZD odbędzie się Piknik Ekologiczno-Naukowy będący podsumowaniem projektu- w godz. od 10 do 14 będziemy bawić się i uczyć, nagradzać dzieci i nauczycieli, podejmować współpracowników, sponsorów oraz Burmistrza Dzielnicy Wawer. Dla uczestniów Pikniku zagra zespół ENEJ- biedni,  powinno się ich ostrzec- mają wśród naszych podopiecznych wielu fanów, którzy już szykują kartki na autografy:)

Nie wiem, jak Wy, ale ja tam będę na pewno:)

niedziela, 15 maja 2011

Obyś pytające dzieci uczył:)

Każdy kto ma dzieci ( a ci , co nie mają niech zaczynają już drżeć;) wie, że nocne czuwanie podczas ząbkowania, karmienie jedną ręką a przewijanie drugą jawią się niczym wczasy pod gruszą, w porównaniu z chwilą, kiedy szanowna progenitura zaczyna wykazywać cechy ludzkie i ZADAJE PYTANIA- "Mamo a co to jest?"- "Młotek", "A co to jest młotek?", "Takie narzędzie", "A co to jest narzędzie?"..(.tutaj powieki zdezorientowanej matki zaczynają wzywać pomocy alfabetem Morse'a , jednocześnie sama matka zastanawia się, jakim cudem skończyła studia jesli odpowiedź na to pytanie, wprawia ją w taki popłoch...)

...uczniowie też pytają:" Proszę pani a czy Słońce będzie świeciło zawsze?"

Chciałoby się zapytać niczym Isabel Allende w "Domu duchów - "Co to znaczy na zawsze"?
Czy dla dziecka "zawsze" to np. tysiąc lat? Czy ma znaczenie dla 11-letniej Sibel różnica między tysiącem a miliardami lat? Ciężka sprawa...ale odpowiadam trochę po swojemu:" Owszem, będzie świeciło zawsze, za naszego życia, Twojego i mojego też"...o tych miliardach wspominam trochę ciszej:)

Pytań dotyczących energii słonecznej, wiatrowej, wodnej i geotermalnej, nasi uczniowie mieli równiez mnóstwo podczas wycieczki do Muzeum Techniki w PKiN, 5.05.2011 r. Zwiedziliśmy wystawę poświęconą energii alternatywnej- zapoznaliśmy się z działaniem elektrowni wodnej i wiatrowej, zostaliśmy zaproszeni do energetycznego domu-przyszłości oraz "nakarmiliśmy" chrabąszcze działające na energię słoneczną traktując je lampą;)P

















wtorek, 10 maja 2011

"Projekt z klasą", czyli o żebractwie stosowanym...

To były dziesiątki rozmów, setki maili, tysiące próśb i miliony słów...ale opłacało się:)

http://www.nowaera.pl/component/projektzklasa/projekty/wyniki.html


Nie, nie wygraliśmy grantu (to by było zbyt dużo jak na moje słabe serce;) ale zostaliśmy dostrzeżeni i obdarowani nagrodą dodatkową- jestesmy jedną z 20 szkół, która otrzymała zestaw eduROMów Multimedialnych Baz Wiedzy...zostać dostrzezonym w szacownym gronie 247 innych projektów to już coś...

...dziękuję gorąco WSZYSTKIM tym, którzy kibicowali naszemu projektowi, którzy witali mnie słowami :"Głosowałaś?", którzy w swoim zaangazowaniu pisali maile ze skargami na zawieszajacy się system, którzy przychodząc do pracy pierwsze co robili, to oddawali swój głos, wszystkim, którzy w naszej szkole każdego dnia głosowali przede mną;), wszystkim, którzy darzą sympatią szkołę w IPCZD i wyrażali ją mailowo, którzy angażowali swój czas, sąsiadów i własne potomstwo - chociaż nie jestem fanką dyscyplin grupowych- wszyscy zasłużyliśmy sobie na to, a co!

Cieszmy się- to nasze wspólne zwycięstwo z klasą:)

wtorek, 3 maja 2011

Ilu poetów mieszka na skrzydle wiatraka?;)

Na poezji znam się się mniej więcej tak, jak na muzyce poważnej- czuję, ale kompletnie nie rozumiem;)...chociaż w miniony weekend, korzystając z iście wiosenno-majowej pogody za oknem;) zgłębiłam tajemnicę różnicy między klarnetem a obojem( ale nie pytajcie o szczegóły... nawet moi uczniowie czasami mówią, że nauczyciel musi od czasu do czasu usłyszeć, że się rozumie temat, coby nie stracił wiary w sens swojej pracy;)...ja swojego Nauczyciela też postarałam się nie załamać ale...nadal bardziej czuję, bardziej czuję:)

Co łączy poezję z energią odnawialną?
Otóż, tak jak poeci potrafią na jeden temat pisać zupełnie innymi słowami- no bo czyż pięknie różni nie są  John Keats i Thomas Nashe, kiedy jeden pisze- "Co piękne, cieszyć nigdy nie przestanie" a drugi- "Sczeźnie piękno każdej rzeczy":), tak choćby nie wiem, jak się człowiek starał, nie ucieknie przed zemstą takiego np. Eola, boga wiatru i o ile zalety energetyki odnawialnej są niezaprzeczalne, nie można udawać, że nie posiada ona również wad, jak choćby zbytnia ingerencja w krajobraz i hałas( energia wiatrowa), przymusowe wysiedlenia ludności i zmiany w ekostystemie( energia wodna) itp.



O wadach i zaletach energii alternatywnej nasi uczniowie mieli okazję w ostatnim czasie przekonać się wielokrotnie: dla najmłodszych zorganizowaliśmy warsztaty ekologiczne przygotowane przez p. Dominikę Piekarską z Fundacji GAP Polska





....starsi mieli okazję wziąć udział w warsztatach zorganizowanych przez nasze dobre przyjaciółki z Ośrodka Działań Ekologicznych "Źródła".....

 


....oraz na zajęciach otwartych, które jak zwykle kosztowały mnie bezsenną noc i spadek wagi, ale jak zawsze były owocnym spotkaniem z chłonnymi wiedzy umysłami moich uczniów:)





czwartek, 31 marca 2011

Efekt motyla...

Podobno trzepot skrzydeł motyla w lesie równikowym jest w stanie wywołać zmiany klimatu na Ziemi..."podobno"..może dlatego lubimy jeszcze motyle;)

Ile czasu zajmuje nam przyciśnięcie lewego przyciska myszki? Mgnienie oka, uderzenie serca, sekundę...niewiele, nawet jak na świadomośc, że czas to przecież pojęcie względne. A jednak ta chwila poświęcona codziennie na "kliknięcie", jest w stanie przyczynić się do tego, że dzieci uczące się w Zespole Szkół Specjalnych nr 78 w IPCZD będa mogły uczyć się w bardziej komfortowych warunkach. Jak wywołać taki efekt? Np. tak:

1. Wchodzisz na stronę organizatora konkursu "Projekt z klasą":

http://www.nowaera.pl/component/projektzklasa/projekty.html

2. Wpisujesz w rubrykę "Wyszukaj" numer naszego projektu -  188 

3. Od 1.04.2011 r. do 30. 04.2011 r. naciskając na przycisk "Głosuj", oddajesz swój głos na nasz projekt ("Nie trać energii!- przełącz się z nami na tryb oszczędny")

4. Głosować można codziennie, przez cały kwiecień- z jednego komputera można oddać 1 głos na jeden projekt( ale od czego są domowe komputery, komputery dzieci i znajomych?:)

Co zyskamy dzięki Twojemu "klikaniu"?
 
10 projektów, które uzyskają największą liczbę głosów otrzymają grant w wysokości 3000 zł- grant ten chcemy przeznaczyć na modernizację oświetlenia w jednej z sal lekcyjnych w naszej szkole.

Czy ja wierzę w efekt motyla? Owszem, wierzę, że każdy z nas może być współsprawcą tego, że nasz projekt zostanie jednym z laureatów konkursu a nasi podopieczni...to tylko jedno "kliknięcie":)

Zapraszamy do klikania:)

sobota, 26 marca 2011

Podaruj Ziemi trochę czasu...

" A co to da?"- zapyta malkontent z kraju nad Wisłą, "No właśnie"- odpowie malkontent z nad równika.

A przecież już przez to, że mają możliwość zadania tych pytań, w najbardziej dobitny sposób wyrażają ideę tej akcji, która nie próbuje przekonać, że wyłączenie świateł raz w roku spowoduje jakieś gigantyczne oszczędności energii- podkreśla jedynie, że globalny wymiar tej inicjatywy jest nie do przecenienia. Bo globalizacja nie jest tylko tak straszna jak ją malują, choć straszna bywa- sprzedaż chińskich ciupag na zakopiańskich Krupówkach przez swojskich górali, to raczej nie jest to, co chciałoby się uwieczniać w ogrodach pamięci...Ale świadomość, że muzułmanin z północy Afryki , buddysta z Laosu mieszkający w Europie Zachodniej czy protestant ze Szwecji o tej samej godzinie wykonają ten symboliczny gest i zgaszą dzisiaj swiatła o 20.30, jest przykładem, że globalizacja niejedno ma imię a piękną twarz posiada na pewno:)

Ja się przy( wy)łączę;) A Ty?
http://www.wwf.pl/godzinadlaziemi/#form
"Godzina dla Ziemi 2011: Spraw by trwała dłużej"

piątek, 4 marca 2011

One są wśród nas...

Baśnie i legendy podpowiadają, że spotkania z wampirem się nie przeżywa...a raczej, niczym los na pechowej loterii, wygrywa się życie na wieki. Niektórzy twierdzą, że na wampiry energetyczne trafiają od czasu do czasu, oczywiście o wiecznej młodości i o karminowych ustach jako bonusie, można co najwyżej pomarzyć...raczej zostaje na pamiątkę ból głowy, otępienie a nawet trądzik jest w stanie zaatakować ponownie;)
Nam, ludziom szpitala, kwestia dawców i biorców, jest dość bliska, ale w kwestii energii życiowej i tego, czy sami zaliczamy się do dawców energii, przy których inni zyskują chęć do życia czy też biorców, pozbawiających otoczenie sił witalnych- nic już takie proste nie jest. Bo przecież każdy z nas, na różnych etapach życia, bywa i dawcą i biorcą...No nie wiem...ja jakoś takich wampirów nie spotykam a za czosnkiem też nie przepadam....może sama nim jestem?;) a może pokłady energii, jakie we mnie drzemią pozwalają i nakarmić niejednego wampira i jeszcze całkiem dobrze uprzykrzać życie otoczeniu;)?
W zależności od wieku, stanu, potrzeb i wyobraźni "gryzionego" wampiry mogą wyglądać tak:




.....albo być dużo bardziej kanciaste, zimne, ale za to cichsze..(no przynajmniej te młodszej generacji)...oto znany każdemu największy wampir energetyczny , dodatkowo sprowadzony do własnego domu dobrowolnie i czasem z dowozem gratis;):)




...a pozostałe wampiry domowe? Oto ich pełen zestaw:


      Diagram przedstawia strukturę zużycia energii w przeciętnym gospodarstwie domowym w Polsce. Coby więc nie mówić- wampiry są wśród naaaaaaaaaaaaassssssssss.....

P.S.
Za dwa dni mój kolega będzie cieszył oczy innym niebem, chociaż tym samym słońcem:)...nam, pozostaje jedynie powzdychać z utęksknieniem za wiosną i życzyć mu, aby wzbogacił się wewnętrznie jedynie o nowe doznania;)ppppp

czwartek, 24 lutego 2011

...w sieci...

O ile nie jesteś drogi czytelniku na jakiejś okołowiosennej diecie, na hasło: "Ile zużywasz dziennie energii?" najprawdopodobniej zamiast o kaloriach pomyślisz- " Pewnie zbyt dużo", bo taka to już natura człowieka, że łatwiej wymienić z marszu piętnaście swoich wad niż trzy konkretne zalety;)p
Równie rzadko jak nad swoimi zaletami zastanawiamy się na codzień skąd bierze się prąd w gniazdku czy benzyna na stacji paliw...no dzieje sie tak zazwyczaj dopóki ciemne moce nie przeszkodzą nam szaleć na takim Facebooku;) a tymczasem to skomplikowany łańcuch wzjemnych powiązań i uzależnień. Moja przyrodniczo- belferska natura od razu widzi tutaj łańcuch pokarmowy( swoją drogą mój syn ma ciekawy pomysł na te łańcuchy- "roślina-zwierzę...lodówka";)p...nie pytajcie tylko jaką ocenę zdobył ten osobnik na półrocze z przyrody;)
Ale wracając do naszego łańcucha energetycznego- on mi trochę przypomina pracę nauczyciela w szpitalu. Nie wystarczy przecież pierwotna postać energii- węgiel, słońce, biomasa, wiatr- tak jak nie wystarczy sama wiedza i wiedza o tym, że ta wiedza gdzieś jest;) Potrzebne jest więc miejesce- taka elektrownia, czyli osoba nauczyciela, które tę wiedzę czy też to źródło energii przetworzy...a później poniesie a raczej popcha- kto widział , ten wie;) Bo transport energii czy też wiedzy odbywa się u nas w swoisty sposób- za pomocą sieci przesyłowej czyli długich, ciemnych i przyjemnie chłodnych( ale tylko latem;) korytarzy w IPCZD oraz wiecznie nieczynnych bądz zablokowanych wind;) ja i moje koleżanki tę wiedzę dostarczamy do wszystkich klinik i oddziałów szpitala, gdzie dbamy o to, aby słabo tlący się kaganek zamienił się w...energooszczędną żarówkę:)

W tym momencie przypomniałam sobie, co chciałam napisać;) robię- PSTRYK- i przedstawiam pracę, którą postanowiłyśmy uznać za zwycieską, jako plakat promujący nasz projekt:




Praca wykonana przez Dominika Kwaśnika z Kliniki Chirurgii, ucznia, który dał mi się zapamiętać jako wyzwanie...dla moich umiejętności i sztuki konwersacji:) Gratulujemy:)

czwartek, 17 lutego 2011

Po plakacie ich poznacie...



Co jest najtrudniejsze w zawodzie nauczyciela?

Jak dla mnie to wcale nie biurokratyczna, ciągle przegrywana walka z dokumentacją w postaci mojej ukochanej Księgi Uczniów;) utrzymanie dyscypliny na lekcji (w szpitalu nawet TurboDymoMena spacyfikują kilometry rurek i rureczek, którymi sączą się specyfiki drastycznie zmniejszające parcie na aktywność) czy też pogodzenie się z odbiorem społecznym tego zawodu, jednego z najważniejszych na świecie( bo czyż każdy dyrektor, lekarz, specjalista ds. środowiska, leśnik zanim nie stał się biegły w tym, co robi, nie spotkał na swojej drodze jakiegoś nauczyciela?;)p ...najtrudniejsze dla mnie jest ocenianie...

...niby nie powinno, bo przecież mądrzejsi ode mnie ustalili, że 6 należy się za wiadomości i umiejętności X a 4 za wiadomości i umiejętności Y- wystarczy trzymać się tego, i człowiek może spać snem niemowlęcia( o ile nie cierpi ono na kolkę;)- ale...jak ocenić Jasia, który chociaż nie wie tak dużo jak Staś z ławki obok, ale wkłada w przygotowanie się do zajęć duzo więcej wysiłku i pracy niż Staś...jak ocenić sprawiedliwie Małgosię, która napisała samodzielnie zachwycająco refleksyjną pracę ale zrobiła sporo błędów w porównaniu do Krysi, która napisała poprawnie gramatycznie i ortograficznie, ale nie zabrała nas w podróż pełną wrażeń i doznań po krainach wyobraźnią kipiących...

Zabawa w Jury konkursowe to podobne dylematy- trzy osoby w komisji i cztery zdania na temat, która praca najlepsza;) Bo te dzieciaki zdolne są, no:) ale popatrzcie sami: oto niektóre prace, które nasi pacjenci wykonali w konkursie na najlepszy plakat promujący dzielnicowy projekt edukacyjny- "Nie trać energii! - przełącz się z nami na tryb oszczędny" pod patronatem Burmistrza Dzielnicy Wawer, dofinansowany w ramach Warszawskich Inicjatyw Edukacyjnych i Funduszu Partnerstwa poświęcony energii, jej oszczędzaniu w domu i pracy...no i chce ktoś spróbować być tym, kto pierwszy powie- Oto ten i żaden inny?:)

Paweł Mekkner- lat 16, Joachim Jakubas lat 15- Klinika Okulistyki     

Magdalena Gołda lat 15- Klinika Rehabilitacji Pediatrycznej       



Jakub Kaczmarek lat 15- Klinika Onkologii
Sebastian Kurgaś lat 15- Klinika Neurochirurgii

Dominik Kwaśnik lat 17 -Klinika Chirurgii