czwartek, 7 czerwca 2012
Belgia jest kobietą!
Fakt- uzewnętrznienie tej myśli zajęło mi dwa tygodnie ale czas to pojęcie względne...mając na uwadze rangę belgijskich doświadczeń...to dość krótki czas...
Jak wygląda Belgia?
Belgia ma dwoistą naturę, dół czyli południe a więc Walonia jest niepozorna, ciemna, trochę smutna i przygnębiona ale silna silą przeszłych górnicznych pokoleń, które ciagnęły kraj ku potędze a kiedy otworzy usta...urzeknie Cię we francuskim stylu...góra, czyli północ- Flandria, magiczna macierz wielkich twórców, jest twardsza i już nie pieści ucha, tylko wita Cię mocą języka, w którym słuchać i czuć podmuch wiatru znad Morza Pólnocnego...są jak noc, która przynosi Ci radość doznania i ukojenie po bitwie i dzień, kiedy wszystko, co ukoiło znika i zdajesz sobie sprawę, że bitwa trwa nadal...
...kiedy przekraczasz Ardeny wjeżdzając do Belgii przez chwilę masz wrażenie, że nic nowego, czego doświadczyłeś Cię nie spotka...ale to, co zachwyci i porazi to jej gładkość powierzchni, która powoduje, że czujesz się jak przybysz z dziwnej krainy - Himalajów nazywanych Niżem Polskim...patrzysz i widzisz, wszystko, bez żadnych przeszkód...wiesz gdzie jesteś i wydaje Ci się, że będzie to trwało bez końca...
Jak smakuje Belgia?
Słodko-gorzko...przepełnia ją słodycz , jest słodyczą...czekolady rozpływającej się w ustach, deseru w pubie serwowanego z wyrazami prawdziwego szacunku, do którego nie jesteś przyzwyczajony, ale któremu poddajesz się...i który wywołuje na twarzach uśmiech porozumienia...
...jest też gorzka.... goryczą piwa, którego nie byłam znawczynią...ale spróbowałam, bo chciałam...i smakowało wybornie:)...ale tylko tam i mam poczucie, że nigdy mi już tak nie posmakuje...
Czy Belgia kosztuje?
Tak. Kosztuje i to sporo....kiedy chodzisz po domu Rubensa i widzisz, że prawie żaden z obrazów nie jest opisany zastanawiasz się- to co oni tam dają w cenie biletu? Twoje oczekiwania mijają się z tym, co dostajesz...Belgia każe Ci słono zapłacić za swoje atrakcje, ale w głębi duszy wiesz, że prawdziwe atrakcje warte są swojej ceny...
Jaka jest Belgia?
Belgia ma kompleksy...chciałoby się stać i krzyczeć, że niepotrzebnie, że siłę powinna czerpać ze swej bogatej choć dwoistej natury, a nie ciągle porównywać się do...Francji, ale zdajesz sobie sprawę, że czasami przeszłość to teraźniejszość i ciężko przed nią uciec...
Jestem zdania, że tylko wtedy obraz jest pełny, jesli poznajemy go wielozmysłowo...moja Belgia zmieniała się w moich oczach w miarę jak ją poznawałam, pokazywała mi się coraz to z innej strony, chciałam ja oglądać i poznawać...wróciłam bogatsza we wspomnienia ale i uboższa...bo przecież zawsze jest tak, że zostawiamy cząstkę siebie tam, gdzie nam było dobrze:)
I dzisiaj będzie bez zdjęć...wszystko, co najważniejsze zostało w pamięci a nie na zdjęciach:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)